piątek, 16 lipca 2021

Osamotnieni





 Kiedy pewien aktor odchodził od swojej żony dziennikarki, na portalu plotkarskim ktoś - niestety nie zapisałam nicka, napisał kilka bardzo celnych i mądrych zdań jeśli chodzi o nowe związki na stare lata.

Pozwolicie, że zacytuję ten komentarz, dodam tylko, że tą trafną wypowiedź powinno się wyhaftować na makatce i powiesić w każdym domu, przy łóżku małżeńskim. W domu,  w którym małżonkowie czują się osamotnieni i szukają kogoś innego by to osamotnienie przegonił.

Kryzys i panika wieku średniego kobiet i zarówno mężczyzn, często kończy się poszukiwaniem nowego partnera na dalsze życie. Dzieci odchowane a do związku zakradła się nuda, obojętność i niezrozumienie. Wtedy często szukamy, bo samemu przecież źle ...i znajdujemy osobę z którą uważamy, że życie będzie pełne radości i miłości...a życie takie nie jest...i nagle ten nowy ideał okazuje się, że ma wady poprzedniego+swoje...czar pryska...o odwrót trudno., dla szczęściarzy tylko możliwy...a rzeczywistość nie pozwala się samemu do tego przyznać... porażki, choroby i nowe kłopoty i trochę radości w czasie urlopu , aby pokazać się, robiąc dzióbki do zdjęć na FB, czy Instagram..a tak codzienny pilot i TV na kanapie. Po co to było? Łatwiej było wyprostować to co zaczynalo się psuć, a tak to "dwie, czy trzy kasze niedogotowane"


Prawda, że piękne ujęte?


Dziś sobie podejrzymy taki nowy związek utworzony w kryzysie wieku średniego i z osamotnienia w małżeństwie. 

1 Jak obecnie wygląda sytuacja w nowym związku - Wieża

2 Jak ona się widzi w tej relacji - Koło

3 Jak on się widzi w nowej relacji- paź buław

4 Jakie są uczucia jego do niej - 2 buław

5 Jakie są uczucia jej do niego - Eremita

6 Jak on ją postrzega - królowa mieczy

7 Jak ona go postrzega - 10 buław

8 Przyszłość związku - paź monet Śmierć Moc


Dostałam pozwolenie na wejrzenie w pewną "nową" relację, choć trwa ona blisko 3 lata.

Może zacznę od wyniku, bo mówi on, że mimo wszystko oni będą ze sobą, może na siłę, może mimo wszystko, może właśnie dla tych dzióbków na FB - oni trochę nie mają wyjścia, u nich bardzo trudno o ten odwrót, gdyż oboje postawili swoje rodziny na jedną szalę, mało tego bardzo szybko z tego związku urodziło się dziecko - nie, nie związku, bo kiedy dziecko się poczynało to była tylko znajomość - oni w ogóle się nie znali. Znali to co o sobie powiedzieli partnerowi. Chcąc stworzyć idealny związek pogrążyli dwie rodziny, piątkę dzieci, domy, rodziców. Dla własnego "szczęścia" i wyjścia z osamotnienia stratowali innych. Oboje mieli zwykłe normalne rodziny - bez patologii, bez przemocy, ale z prozą życia i tyle. No nie ważne. Oni musza być ze sobą na siłę, po trupach, wbrew sobie bo innego wyjścia już nie mają.

Wieża - się wali, wizerunek się wali, ideał sięgnął bruku, oczy się otwierają, im lepiej się poznają, im dłużej mieszkają, tym mocniej czar pryska. Koło - ona widzi siebie zmiennie - raz szczęśliwa i pełna zrozumienia, wsparcia, miłości i czująca się doceniona. Pan się panią zachwyca, seks, który ich połączył wznosi ją na wyżynę ale później, później pani leci w dół i czuje się jak wyrobnica momentami utrzymująca dom i jego...a i jego dzieci też ;) 

Pan w paziu buław ciągle czuje się atrakcyjnie, on umie z kobietami i dla kobiet - czarować, bajerować, uśmiechem i słodkimi słówkami uzyskać to czego chce. Ale paź buław to człowiek, który nie zna "końcowych efektów swojej pracy" On pod płaszczykiem wesołka i w masce szczęściarza wcale nie czuje się komfortowo - on dobrze gra, zwłaszcza przed otoczeniem, a w środku wyje w bólu z głupoty, którą coraz częściej popełnioną dostrzega. Paź buław to erotoman, dobry w łóżku i taki też on siebie postrzega. pani się nim zachwyca (erotycznie), czuje się pożądany i podejrzewam, że poprzez seks przywiązał panią do siebie, wie jak na niej zagrać by wybaczyła mu każdą przywarę, każde złe zachowanie ;) On sobie w pełni zdaje sprawę, że pozytywnie poostrzegany jest tylko przez pryzmat łóżka. Czyżby zdał sobie też sprawę, że jest dla pani ogierem, że gdyby nie te figle, to dawno już by miał walizki za drzwiami?

2 buław - ponieważ 2 buław jakby kończy jakiś etap i trwa w oczekiwaniu na kolejny, ja bym powiedziała, że  to co w jego uczuciach do niej było najwyższe, już się skończyło i nie wróci. Do tego dla niego jest to teraz czas rozterek i podejmowania decyzji - wiadomo, że w uczuciach to nie ma podejmowania decyzji bo albo są uczucia pozytywne, albo nie - nie ma, że możemy sobie wybrać co chcemy czuć do drugiej osoby, ale jakieś wybory przed panem stoją. Z pewnością u pana jest teraz czas uczuć sprzecznych, niestabilnych, niepewnych - niepewność przede wszystkim co do wyboru partnerki. Wyczytałam, że 2 buław pokazuje duże różnice charakterów.  Ta karta również symbolizuje dwoistość uczuć i mówi o przywiązaniu, przypieczętowaniu tego, że jakiś uczucia / sytuacje nas ze sobą powiązały na zawsze. w tym przypadku jest to wspólne dziecko. 

Niestety ale Eremita mówi w uczuciach jej do niego o.... o samotności. Niestety pani wpadła z deszczu pod rynnę, ja bym nawet powiedziała, że z deszczu pod wodospad ale nie nie będę okrutna. Pan okazał się być daleki od ideału na jaki się kreował, a może na jaki pani chciała go widzieć.  Pani jest osamotniona, pani już nie kocha, pani ma swoją ścieżkę uczuciowa na którą weszła, a ta ścieżka uczuciowo oddala ją od pana. Pani straciła zaufanie, ale jednocześnie boi się, że zostanie odrzucona - porzucona. Ona nie ma wyjścia i musi udawać przed światem, że jest jest wspaniale. Ten partner ewidentnie jest nie dla niej, jest skrajnie różny, absolutnie do siebie nie pasują - ona już z tego zdaje sobie sprawę i to ją strasznie przytłacza.

Królowa mieczy - jak on ją postrzega? inteligentna z ciętym językiem ale zimna, nieprzystępna, "awanturna", zła, złośliwa i momentami okrutna. Jakby mogła to pognałaby go na cztery wiatry - tylko jak przed otoczeniem przyznać się do pomyłki, która miała wpływ na tyle osób? Co ludzie powiedzą - nie ma wyjścia - męcz się, kobieto, płacz i płać za popełniony błąd. 

10 buław - przytłoczony, przemęczony, wziął na siebie za dużo - boli go. Ona już dostrzega to, że on się męczy - czy to z nią i z "nową" rodziną, czy ogólnie. Ale ona  w swoim okrucieństwem wręcz  myśli  "cierp ciało jak żeś chciało" i wcale mu nie ułatwia, by było mu lżej. Pani dostrzega, że on się stara, że musi pracować na dwie rodziny, że ma ciężko. Ona ma czasami  wobec niego jeszcze jakąś empatię w tej 10 buław, on w królowej mieczy już nie. Za dużo zostało powiedziane, za dużo się zadziało, za dużo i u niego i u niej, a to  zmieniło postrzeganie siebie wzajemnie.

Podsumowując - związek bez wyjścia, przynajmniej na razie, oboje się docierają, oboje próbują ze sobą żyć, ze sobą ale nie dla siebie. Czy uda im się? Niestety ale są tak różni, tak po przeciwnych krańcach, że musieliby w to włożyć bardzo dużo wysiłku, a wydaje mi się, że im już się nie chce - poszło za dużo. Gdzie był błąd - oni chcieli za szybko, za gwałtownie wyjść z osamotnienia i budować nowe szczęście w ogóle się nie poznając, nie znając prawdy realnej o sobie, nie poznając siebie w różnych sytuacjach -poszli na żywioł i mają co chcieli -o jojoj. ;)




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz