środa, 25 sierpnia 2021

Praca









Od jakiegoś czasu mam jakąś niechęć do swojej pracy. Niby nie powinnam się niczego czepiać, mam nowe miejsce sama je urządzałam, mam dobrą pozycję i w śród czytelników, dyrekcja też bywa miła – no właśnie bywa, ale dyrekcja nie jest pizza by ją lubić ale nie powinna też dowalać słownie – takie złośliwości na nerwie - zwłaszcza tam gdzie się nie ma z pracownikiem problemów, gdzie się nigdy nie zawiodła i gdzie zawsze miała wsparcie – no nic. Jakiś mam taki stan „nie chce mi się” i jak pomyślę, że zaczyna się tydzień i będę musiał iść do pracy to czuje niechęć, opór wewnętrzny, cała wstecz – żal, smutek i wszystko na nie. Czekam tylko czwartku do 18.00 by pognać do domu i mieć weekend – byle dalej od pracy.


Serio nie wiem co się dzieje, bo i finanse mam spoko i atmosferę ok – jestem sama i sama sobie u siebie rządzę, a jednak ostatnio chyba za dużo takich kopów dostałam z zaskoczenia i uważam, że niesprawiedliwie, skutecznie podcięto mi skrzydła i teraz mam w tyłku- robię co muszę i nic ponad, i bez zaangażowania. – może to to, a może zmęczenie materiału, za długo w jednym miejscu i wszystkie wyznaczone cele osiągnęłam i wiem, że więcej już z tego miejsca niczego dla siebie nie wyciągnę.

Chce zobaczyć co mnie czeka w sprawach zawodowych powiedzmy do końca tego roku.


co się zmieni – 6 kielichów

co się nie zmieni – król kielichów

co pomaga (szanse) – Papież

 co przeszkadza (zagrożenia, przeszkody) – as kielichów

co robić –  Świat

 czego nie robić – 9 monet

 wpływ otoczenia (pozytywny lub negatywny) – 7 mieczy

 wynik ostateczny – 8 mieczy Sprawiedliwość 2 kielichów



Z tych kart wynika, że powinnam coś zmienić w swoim życiu zawodowym, zamknąć ten rozdział, opuścić swoje znajome bagienko i otoczenie, odważyć się i ruszyć, skorzystać z nadarzającej się okazji. Tylko jakiej okazji jak ja żadnej nie mam, mało tego, gdybym np. poszła gdzieś indziej to z pewnością nie na takie samo stanowisko jak mam – tylko wyżej. A żeby wyżej to musiałabym stanąć do konkursu, a żeby stanąć to trzeba zgromadzić papiery, napisać koncepcje itp. Itd. – a mi się nie chce :P. Do tego musiałabym zdać obecne miejsce pracy, co jest i czasochłonne, i pracochłonne, i papierkowe i w ogóle – ble.

Może od początku – 6 kielichów to moje miejsce pracy, znane bagienko, w którym siedzę od lat i niby mnie lekko gniecie i uwiera ale nie chce/boje się je zmienić bo to moje znane i ciepłe – i to się ma niby zmienić, czyli tak jakbym wylazła ze swojej skorupki. Król kielichów jest zmęczony, król kielichów kończy kolor, siedzi i myśli i to się nie zmieni – moje zmęczenie i dumanie nad zmianą w pracy czy ogólnie pracy – tylko jak to się ma do zmian w 6 kielichów? Niby mam opuścić bezpieczne, znane miejsce ale i tak nadal będę sentymentem wracać, będę robić co robię i będę nadal zmęczona.

W moim życiu zawodowym i w ewentualnie zmianach pomoże mi Papież czyli, to że w jakiś sposób jestem autorytetem, umiem, znam się. To, że nie boję się wyzwań, to że w ogóle nie boję się pracy - jeśli mam motywację i jestem doceniona.

As kielichów jako przeszkoda? To są nowe możliwości – taki róg obfitości, który się otworzy w przyszłości, to szansa i chyba ja szanse jakąś dostanę, ktoś zadzwoni, ktoś mnie poinformuje – tylko as kielichów to sentyment wielki – a ja jednak sentyment mam do tego gdzie teraz jestem. Boję się, że jestem za stara by zaczynać wszystko znów. Świat mówi kończ i zaczynaj – zamykaj i się otwieraj – łatwo mówić. Świat to zamknięcie w swoim świecie – ale tu w tym rozkładzie może mówić, że jeśli wyjdę z bagienka, to dalej w swoją branżę.

No i znów zaprzeczenie 9 monet to osiągnięcie sukcesu – owszem prawie pełnego ale to sukces i zawodowy, i finansowy – tylko, że 9 monet to karta „otwarcia”, szczerości, opowiadania. Tak jakby karty mówiły – jeśli odważysz się coś zmienić, wyjść z bagienka, otworzyć na przyszłość, to zanim nie będziesz mieć nowego miejsca/stanowiska w ręku – pewności tej zmiany to się nie chwal, nie mów że np. będziesz startować, że składasz papiery. 9 monet mówi trzymaj język za zębami, a osiągniesz swój sukces.

7 mieczy no właśnie i tak – jeśli ta karta pokazuje moje obecne środowisko to mówi, że jest w niej zazdrość wobec mnie, jest wbijanie szpileczek – może nie gwoździ, może nie szpilek ale szpileczek, takie, jak ja to mówię, kopanie w jedwabnym pantofelku z tym, że u mnie ten pantofelek ma dodatkowy metalowy czubek. Tak mnie teraz naszło, że w tej karcie jest takie niedocenianie przeciwnika – tzn. finansowo jestem doceniana ale już mi to parę razy wypowiedziano, do tego moja dyr znając mnie 20 lat jakby nadal nie wierzyła, że z czymś mogę sobie poradzić, mimo, że nigdy się na mnie nie zawiodłam ale zawsze ma w pogotowiu kogoś ze znajomych – rodziny, którym równolegle powierza moje dodatkowe zadania – a to boli i skutecznie zniechęca. A i może nie wierzy (ona i moje koleżanki), że mogłabym się odważyć i sobie pójść gdzie indziej.

Ale jeśli 7 mieczy mówi o wpływie mojego ewentualnego nowego otoczenia – to może ktoś mnie poprze, ktoś wpłynie, ktoś użyje znajomości, wpływów, kontaktów by mnie pchnąć dalej/wyżej/ gdzieś indziej. W tej karcie jest kombinowanie.

Wynik jak już wspomniałam mówi, że jeśli się odważę i zechcę zmian, to Sprawiedliwość podpisze dokumenty a 2 kielichów przynajmniej da mi możliwość wzięcia udziału w konkursie, w rozmowie, w spotkaniu.

I tak wszystko będzie zależało ode mnie, w tych kartach nie ma konkretnego ruchu, są plany, tęsknoty, czajenie się, obawy i lęki przed nowym i nieznanym, ale brak tu jest działań, by prace zmienić.